Pod koniec wakacji wielu rodziców przygotowuje się na zakup wyprawki szkolnej dla swoich dzieci. Potrzebne są pieniądze na podręczniki, ubrania, składki na komitet rodzicielski, ubezpieczenie... Szanse na to, że uda się wydać mniej niż 300 zł na jedno dziecko, są niewielkie. Niektórzy muszą ratować się kredytem.
Komentuje Zuzanna Brud, Bankier.pl
Skąd wziąć pieniądze na wyprawkę?
W polskich szkołach uczy się ponad 5 mln uczniów. Praktycznie dla każdego trzeba kupić nowe podręczniki i ćwiczenia. Do tego dochodzi uzupełnienie niezbędnych przyborów szkolnych, tj. zeszyty, kredki i plecaki. Z badania przeprowadzonego w zeszłym roku przez CBOS wynika, że ponad połowa rodziców na jedną wyprawkę wydała więcej niż 500 zł, a prawie 40% przeznaczyła ponad 700 zł. Gdy w rodzinie jest kilkoro dzieci, to jednorazowe wydatki mogą sięgnąć kilku tysięcy złotych. W tym roku przeciętne wydatki mogą wzrosnąć nawet o 100 zł – tak wynika z najnowszego raportu Ceneo.pl.
Najtańszym sposobem jest oszczędzanie. 500 zł wydanych raz do roku to koszt ok. 42 zł miesięcznie. Teoretycznie wystarczy odkładać tylko tyle, by nie martwić się o pieniądze na początku roku szkolnego. Jednak nie każdy może i potrafi oszczędzać, co nie oznacza, że dziecko wyprawki nie dostanie. Rodzic może skorzystać z oferty banków. W zależności od banku rata kredytu na kwotę 2 tys. zł na rok waha się od 175 zł do ok. 200 zł miesięcznie.
Komentuje Łukasz Piechowiak, Bankier.pl
Jak obniżyć ceny za podręczniki do kilku złotych za sztukę?
Rynek „wyprawkowy” jest wyceniany na ok. 2 mld zł, które co roku trafiają do producentów artykułów szkolnych i podręczników. Wydatki rodziców rosną z wielu powodów. Wszyscy narzekają, że ciężko dostać używane książki, które byłyby wciąż aktualne. Winne są częste zmiany programów nauczania, patologiczne relacje szkół z wydawcami oraz presja społeczeństwa, nastawionego na kult nowości.
Pomoc rządu jest niewielka. Na dofinansowanie Narodowego Programu Stypendialnego,w tym również wyprawek szkolnych, w budżecie na 2012 rok zaplanowano 500 mln zł. Za część tej kwoty zostaną kupione zestawy, które trafią do najbiedniejszych rodzin.
Teoretycznie żadna pomoc nie byłaby potrzebna. Wystarczyłoby tylko opracowanie przez MEN ogólnego zestawu podręczników i ćwiczeń, które każdy mógłby sobie pobrać i wydrukować. Można by je także kupić w księgarni. Nic nie stoi na przeszkodzie, by MEN do każdego przedmiotu opracował kilka pozycji, aby nauczyciele i rodzice mieli wybór. Koszty zmalałyby do kilku złotych za podręcznik. Teraz teoretycznie mamy konkurencję, ale książki i tak muszą być zatwierdzone przez MEN, więc różnice pomiędzy nimi to tylko kwestia ceny i kolorystyki.
Link do strony artykułu: https://wm5.wirtualnemedia.pl/centrum-prasowe/artykul/wyprawka-szkolna-wyprawa-do-banku